Zapuśćmy się jesiennie - podsumowanie akcji i aktualizacja

Czas na podsumowanie jesiennego zapuszczania. Wiem, ze nie wrzucałam regularnie aktualizacji, natomiast o włosy dbałam, wcierałam wcierki, mierzyłam, a efekt nawet mnie zadowala, chociaż, mogłoby być lepiej - ale też moje włosy nie rosną w zawrotnym tempie, niestety ;)

Przypomnę początkowe długości:

Długość 1: 58 centymetrów

Długość 2: równe 70 centymetrów(metoda Henri)

 
Wrzesień:
- wcierka Joanna Rzepa
- wcierka Ecolab

- olej Sesa raz w tygodniu

Przyrost:

1 cm wg odrostów, ale byłam u fryzjera, poszło więc mi niecałe 3 centymetry(2 u fryzjerki plus 1 w domu). Długość od czubka głowy wynosiła więc ok. 55-56cm.

Październik:

- wcierka Seboradin FitoCell

- wcierka Joanna Rzepa(2 razy)

- mycie głowy szamponem Pharmaceris H

- olej łopianowo-pieprzowy raz w tygodniu

- peeling salicylolem 2 razy

Przyrost:

Włosy mierzone w październiku miały około 58 cm. Przyrost był więc ok. 2,5-3 cm.

Listopad:

- wcierka Seboradin FitoCell

- maska FitoCell po myciu na skalp

- mycie głowy szamponem Pharmaceris H

- peeling głowy salicylolem i maską peelingującą PO(po 1 razie)

Przyrost:

Na dzień dzisiejszy, czyli po listopadzie i 1 tygodniu grudnia długość od czubka głowy wynosi 61 cm. Czyli od długości początkowej przybyło mi 3 cm, ALE ponieważ po rozpoczęciu akcji byłam u fryzjera, to z tych 55 cm do 61 przybyło ich więcej - około 6 :)

Końcowa ilość uzyskanych centymetrów: około 6cm

Jestem więc zadowolona, chociaż włosy od jakiegoś czasu wypadają mi, z czym nadal walczę. Ale rosną, a ja zamierzam kontynuować wcieranie :)

Na zdjęciach nie widać tak bardzo różnicy, bo nie umiem jej uchwycić ;D, ale bliższa jestem osiągnięcia długości do talii; najdłuższe końce praktycznie dotykają paska, poza tym włosy są zdrowe i w dobrej kondycji.

A tutaj jeszcze zdjęcie moich odrostów, ostatni raz farbowałam na początku października: