wtorek, 9 grudnia 2014

Złoto Wschodu

Wystarczy rzut oka na spis czy treść postów na moim blogu by wiedzieć, że kocham otaczać się pięknymi zapachami. Nic więc dziwnego, ze po przeczytaniu kilku recenzji Arsenic(np tej) na temat orientalnych perfum w olejku sama mocno zapragnęłam je poznać. Jednak jakoś tak nie po drodze mi z nimi było wiosną i latem, troszkę bałam się w ciemno zamawiać zupełnie mi nieznane nuty... Jednak w październiku w końcu się skusiłam i z pomocą opisów, recenzji w internecie(głównie po angielsku) i pani Justyny ze sklepu Yasmeen wybrałam sobie zapach, mały roll-on pachnącego olejku.
Al-Rehab Golden wybrałam kierując się opisami: pudrowy zapach kwiatów, lekko metaliczny, korzenne przyprawy z ambrą i nuta drewna. Stwierdziłam że będzie to dobry kompromis na początek - nie byłam gotowa na ciężki kaliber i stuprocentowy, orientalny zapach, chociaż takie też rozważałam.
Jednak na początek chciałam zapoznać się z tym nowym dla mnie światem, postawiłam więc na mieszankę orientu i swojskich, europejskich aromatów kwiatowych. Przy okazji szukałam czegoś słodkiego, ciepłego i otulającego.
Al-Rehab Golden znakomicie wpisał się w te moje zachcianki i wiem dwie rzeczy - uwielbiam go, oraz chcę więcej orientalnych zapachów!
Mieszanka nut jest cieplutka jak kocyk, słodka, ale nie przesadnie. Są pudrowe kwiaty, jest ambra i delikatna nuta przypraw, nie dominująca jednak całości. Jest też rzeczywiście słabe, metaliczne echo, nadające całości interesującego charakteru. Tak mógłby pachnieć złoty pył... Al-Rehab otula swoją wonią i trwa, ach, jak długo trwa... Odrobinka perfum nałożona na nadgarstki rano jest wyczuwalna do wieczora, do nocy, nawet po prysznicu ;) Trwałość zupełnie inna od zwykłych perfum, do jakich jestem przyzwyczajona. Jednak nie są to perfumy, które czuć z daleka. Forma olejku jest bliskoskórna, intymna, zmysłowa. Idealna na zimne dni, do otulenia się oraz... do łóżka.
W dodatku całkiem dobrze łączy się z innymi perfumami które posiadam, nie zakłócając ich w żaden sposób, a za to towarzysząc im blisko ciała, mieszając się i tworząc nowe, interesujące aromaty.
Na pewno w przyszłości spróbuję też innych wariantów perfum w olejku i polecam to każdemu, kto lubi inne od naszych europejskich wonie. Takie perfumy mogą być też miłym prezentem :)

1 komentarz:

  1. Niestety zapachów nie potrafię oceniać, nawet nie jestem w stanie stwierdzić, które perfumy mi się nie podobają :D Ale Twój opis jest tak bajeczny, że bez problemu mogę je sobie wyobrazić :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...