środa, 11 grudnia 2013

Babuszka Agafia i serum do twarzy...



...w dodatku serum tonizujące! Do lat 35, bo mimo poczucia, że jest inaczej, nadal mam tylko 20 lat. Jeszcze.

No, ale zgodnie z filozofią Wschodu, o której często napomyka Azjatycki Cukier(i trochę innych blogerek też) zaczynać należy jak najwcześniej. Nie stosowałam co prawda kremów w podstawówce, gimnazjum czy nawet, o zgrozo, liceum, ale teraz, na studiach już tak.

Produkty poczciwej Babuszki Agafii mają zachęcające składy, opakowania i dobre opinie, więc swoje pierwsze serum i swoją przygodę z zachowywaniem młodości rozpoczęłam de facto od tego właśnie specyfiku.

Serum jakie jest każdy widzi, a co pierwsze rzuca się w oczy, to opakowanie. A to jest zaprawdę urocze - buteleczka z ciemnego szkła z pipetką. Z pipetką! Nigdy nie miałam czegoś takiego! O takich dobrociach to myśmy tylko legendy słyszeli...Wygląda to cokolwiek ekskluzywnie, a wraz z naklejką w nieco staromodnym stylu - gustownie.
Nie doszłam jeszcze do zupełnego dna, więc nie wiem jak będzie z wydobywaniem resztek, ale na razie pomysł się sprawdza, a do serum nie dostają się żadne złe bakterie z moich paluszków.


Konsystencję uplasowałabym gdzieś między lekkim mleczkiem, a wodnistym serum, jakiego bardziej się spodziewałam. Kosmetyk jednak jest lekki i wchłania się szybko, można go zatem używać pod makijaż lub bogatszy krem. Ja jednak nakładam ciut więcej w ramach nocnej pielęgnacji i do rana czuję przyjemne, jedwabiste nawilżenie.

Plusem jest też zapach, kwiatowo-ziołowy, trochę mocniejszy niż zazwyczaj, ale przyjemny.
No i działanie, aspekt najistotniejszy.

Dobra, jeszcze skład: Aqua with infusions of Rosa Daurica Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract, Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida roqt Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum

A działanie jest zadowalające. Być może nie ma spektakularnych efektów odmłodzenia czy napięcia skóry(do tego prawdopodobnie trzeba składników typu kolagen czy koenzym Q10 czy inne podobne licha), ale jest nawilżenie, unormowanie, delikatne wygładzenie.
Wspominałam o jedwabistym nawilżeniu - dokładnie tak to odczuwam. Serum po wchłonięciu pozostawia skórę na buzi przyjemną w dotyku, mięciutką i delikatną. Jak na serum przed 35 rokiem życia działa dobrze, bo na pewno odżywia i nawilża, a o to chodzi.


Być może po jego wykończeniu  na noc wybiorę coś bardziej treściwego(ale niekoniecznie bogatszego, bo skład tu jest całkiem imponujący), ale latem być może wrócę do niego, albo zdecyduję się na starszych braci ;)

3 komentarze:

  1. ja też wiele dobrego czytałam o tym specyfiku i jestem pewna, że gdyby był dostępny stacjonarnie, to już dawno wylądowałby u mnie w domu:)
    PS. zostaję tutaj na stałe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, dostępność rosyjskich kosmetyków to ich największy minus :/

      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Również bardzo żałuje, ze nie jest dostępny stacjonarnie; a tak własnie przez to nie miałam nic tej marki i ciągle z zazdrością tylko czytam ich recenzje :)
      Dodaje do obs!



      Byłoby mi niezmiernie miło, gdybyś znalazła czas i odwiedziła także mojego bloga :) Pozdrawiam!
      weemini.blogspot.com

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...