Robienie zdjęć w takich ponurych ciemnościach nie jest najłatwiejsze ani najprzyjemniejsze. Niestety, jest to już standardem na następne parę miesięcy...
W każdym razie - udało mi się zrobić zdjęcia wyników dzisiejszej pielęgnacji, chociaż nie jej przebiegu. Efekty są jednak moim zdaniem zadowalające, więc musi to wystarczyć ;)
Na noc wypróbowałam nową metodę olejowania, mianowicie - na odżywkę. Chciałam zobaczyć, jak sprawdzi się na moich włosach, bo często o niej słyszałam, ale sama nie miałam okazji przetestować tego sposobu.
Nałożyłam więc na włosy trochę świeżo kupionej odżywki Timotei z olejem sezamowym, na to olej awokado. Rano umyłam długość odżywka arganową Gree Pharmacy, skalp szamponem-aktywatorem wzrostu. Nałożyłam maskę Planeta Organica z masłem mango wymieszaną z odrobiną maski miodowej Seri. Spłukałam, wysuszyłam, zabezpieczyłam. Efekt jak widać :)
Włosy są bardzo gładkie, miękkie i śliskie - takie bardzo lubię! Są też w miarę ujarzmione na końcach - to zasługa nowej wersji zabezpieczania w moim wykonaniu - po pierwsze, odżywka b/s Joanna Naturia zmieszana z wodą i olejem, którą to mieszanką spryskałam włosy za pomocą atomizera, zarówno na mokro jak i na sucho. Po drugie - zmieszanie serum silikonowego z kroplą oleju. Ten pierwszy zabieg wygładza włosy, drugi - ujarzmia końcówki. Dla porównania, zdjęcie zrobione zaraz po wysuszeniu, jeszcze bez serum i drugiej porcji odżywki w sprayu:
A teraz czas na mini haul - do Rossmanna zajrzałam skuszona wizją promocji oraz gnana potrzebą zakupienia czegoś pod prysznic. Wyszłam z paroma produktami w nadwyżce :)
Żel i olejek pod prysznic z Wellness&Beauty ostatnio robią furorę na blogach. Przyznam, że są całkiem przyjemne. Krem Isana skusił mnie składem i ceną - mniej niż 10 złotych. Używam zamiennie z olejem z Planety Organiki i jak na razie bardzo sobie chwalę. Dwie pomadki ochronne - Alterra o zapachu słynnej maski z grantem i Neutrogena w tubce. Jak wiecie zawsze muszę mieć coś do ust pod ręką, wszędzie, także takich produktów nigdy dość. A za dobry skład Alterry płacimy grosze. Z drogerii wzięłam jeszcze użytą dzisiaj pod olej odżywkę Timotei - skład niezły, olej sezamowy wysoko, plus przepiękny zapach. Jak na odżywkę z drogerii zapowiada się dobrze.
Wstąpiłam też na stoisko Ziai - mimo ostatnich zakupów brakowało mi peelingu, skusiłam więc na maskę/peeling z serii Liście Manuka. Capnęłam też krem do biustu, na spróbowanie.
I w końcu na promocji 1+1 nie kupiłam nic :D
Bardzo wygładzone :))
OdpowiedzUsuńto się zaopatrzyłaś! ja jestem ciekawa tej nowej wersji pomadki, chętnie ją kupię. a ja na promocji 1+1 kupiłam tylko 2 lakiery z których w końcu nie jestem aż tak zadowolona :D
OdpowiedzUsuńwłoski pięknie wygładzone!
Pomadka na razie spisuje się nieźle, ma ładny skład i mam wrażenie że "trzyma" się na ustach dosyć długo :)
UsuńI dzięki :)
Mmmmm jakie zakupy :) daj znać jak się spisał krem z Isany bo cały czas mnie intryguje tam marka :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że poświęcę mu osobny wpis, bo na razie jest dobrze, a lubię pisać o dobrych produktach :)
Usuńoo widzisz, muszę sprawdzić Twój sposób na odżywke b/s Joanny..może ten sposób się sprawdzi. Zastosowanie pierwotne tej odżywki wcale mi nie podchodzi i tak stoi i stoi ;) A promocji w Rossmanie opierałam się twardo i dzielnie, ponieważ czekam na kosmetyczna paczkę konkursową, ciężko było nie ulec xd
OdpowiedzUsuńPiękne włosy, widać, że są ładnie wygładzone:) Pozdrawiam
Mi Joanna solo strasznie klei się do rąk i dziwnie nakłada, wole ją w postaci do psikania :)
UsuńByłam pewna, że będzie tu pełno makijażu a tu nic:) Dodałam do obserwowanych, zapraszam do siebie;)
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości :) Dziękuję i wpadnę :)
UsuńMasz prześliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń