poniedziałek, 11 listopada 2013

Ulubieniec października

...i jak na razie listopada, przynajmniej tego początku ;)

Mowa tu o odżywce b/s w spreju Gliss Kur Oil Nutritive. Capnęłam ją w lokalnej drogerii trochę przez przypadek już we wrześniu - akurat byłam, akurat była promocja, skład przyjemny, coś b/s się zawsze przyda... No i jest to zdecydowanie mój numer jeden ostatniego miesiąca :)


Odżywka jest przeznaczona do włosów długich, skłonnych do rozdwajania się - czyli wypisz, wymaluj moje kłaczki. Co prawda ostatnio ubyło im kilka centymetrów, ale nadal jakąś tam długość mają i lubią się rozdwajać, mimo dbania o nie i dodatkowego zabezpieczania końcówek.

Jeśli o te nieszczęsne końcówki chodzi, to wiadomo - skleić nic ich nie sklei. Ale ochrona przed dalszymi zniszczeniami jest bardzo ważna. A tutaj odżywka spisuje się bardzo, bardzo dobrze.

Ogromnie podoba mi się jej skład:

Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Panthenol, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Cetrimonium Chloride, Parfum, Sodium Benzoate, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Phenoxyethanol, Citronellol, Benzyl Alcohol, Geraniol, CI 15985, CI 47005.

Są tu zarówno wartościowe składniki(tytułowe oleje, panthenol i hydrolizowana keratyna) jak i silikony. Silikony są mi niestraszne odkąd nauczyłam umiejętnie się nimi posługiwać, a jesienią i zimą to właśnie one mogą uchronić włosy przed mechanicznymi uszkodzeniami.
W tym wydaniu absolutnie nie obciążają włosów(jak czasem niektóre drogeryjne odżywki d/s). Wręcz przeciwnie - odżywka nałożona na wilgotne włosy zdecydowanie ułatwia rozczesywanie, sprawia też, że kosmyki są miłe w dotyku, miękkie i dobrze wyglądają.

Widocznie też owe składniki rzeczywiście odżywiają - po ponad miesiącu stosowania moje włosy są bardziej nawilżone i sprężyste. Oczywiście, przyczynia się do tego całościowa pielęgnacja, ale Gliss Kur ma na pewno w tym swój udział.


Odzywka jest dwufazowa, więc przed użyciem wstrząsnąć. :)
Ma przyjemny, delikatny zapach, który jeszcze chwile zostaje na włosach.
Jak wspomniałam, nie obciąża - jest lekka i spokojnie można psikać nią także suche włosy.

Wydajność oceniłabym jako średnią w kierunku dobrej, zużyłam już pół butelki, jeszcze pewnie do końca listopada mi posłuży, więc nie jest źle. Cena tez miła, ja na promocji kupiłam ją za ok 12 złotych, ale wiem, ze normalnie można kupić ją za 15-19 zł.

Zdecydowanie jest ot mój październikowy ulubieniec, nadal będę jej używać i pewnie po wykończneiu kupię kolejną butelkę.
Miałyście? Co o niej sądzicie? ;)

3 komentarze:

  1. Teraz jej używam i jest całkiem ok w ogóle zawsze muszę mieć w użyciu jakąś odżywkę Gliss Kur ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. też uwielbiam te odżywki gliss kur, miałam już złotą i różową, teraz pora właśnie na tą żółtą (z olejami)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...