niedziela, 16 marca 2014

Niedziela dla włosów - naftowe kremowanie

A może kremowe naftowanie? Dzisiaj postanowiłam wypróbować jednej nowej rzeczy oraz przywołać drugą, której daaaawno nie używałam. Krem i nafta.
O kremie Apis swego czasu już pisałam. Dobry z niego krem i przyjemnie mi się go używa, jednak 110 mililitrów to bardzo duża pojemność jak na produkt do twarzy. Myślałam ostatnio, jak by go tu zużyć(w końcu tyle nowości do wypróbowania wokół, a jego mam aż od września), a potem przypomniało mi się, że któraś blogerka kupiła go właśnie do kremowania włosów.
Rzut oka na skład dla przypomnienia i zdecydowałam, że wyląduje na kłaczkach.
Ponieważ jednak wczoraj farbowałam widoczne już odrosty moje biedne włosy były ciut, jak to po farbie, przesuszone, toteż krem nie mógł być jedynym środkiem regenerującym.

Z tego też powodu na noc nałożyłam na długość nieco oleju sezamowego. Rano krem na kilka godzin, potem mycie balsamem marokańskim pół na pół z Mrs. Potter's(lepiej się pieni), po czym na 20 minut mieszanka własna z kosmetykiem nieco zapomnianym przez mnie - naftą.
Nafta zawsze działała u mnie wygładzająco i nabłyszczająco, jednak bałam się nakładać ją solo - tłuste toto i dziwnie pachnie. Zawsze więc mieszałam ją z maską lub odżywką, ale ostatni raz stosowałam ja chyba w czerwcu? Coś koło tego, no generalnie - dawno.
Niedziela dla włosów to dobry pretekst, by odnowić dawną znajomość.
 
Na towarzystwo dla nafty wybrałam balsam z serii Bani Agafii, D-panthenol mój ukochany, kilka kropel zatężonego soku z aloesu i odżywkę rozświetlającą z serii Garnier Ultra Doux.
Potrzymałam, spłukałam. Efekty?
Po pierwsze włosy w ciągu jednego dnia są w stanie wrócić do poziomu nawilżenia i odżywienia sprzed farbowania, co oznacza brak użerania się z przesuszem dłużej niż ten jeden dzień.
Po drugie, może tu aż tka nie widać, ale włosów jest wizualnie więcej, są nieco usztywnione, ale w dobrym sensie, mają też ciut większy blask.
Do nafty jak i kremowania na pewno wrócę, eksperyment uważam za udany :)

4 komentarze:

  1. Ładny kolor, muszę i ja przekonać się do nafty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze muszę spróbować nałożyć ją po myciu sama i spłukać, tylko boję się, że jednak sama wodą nie zejdzie :/

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...