Dzisiejsza niedziela dla włosów jest chyba zdecydowanie najskromniejszą - ostatnio mam taki nawał obowiązków, że na wszystko brakuje mi czasu. W związku z tym postanowiłam nie wydziwiać za bardzo i nie kombinować.
W dodatku ostatnio kilka razy zaswędział mnie skalp - rzecz u mnie niesłychana. Postanowiłam więc troszkę temu zaradzić(w myśl zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć.)
Przede wszystkim stwierdziłam, że dawno nie robiłam mocnego oczyszczania, więc dzisiaj nadszedł jego dzień. W tym celu na noc nie nakładałam nic na włosy robiąc im lekki detoks, po czym rano umyłam szamponem Eva Natura rumiankowym.
Co ciekawe, po dwukrotnym umyciu skalpu(włosy myły się w spływającej pianie) kłaczki nadal były gładkie i nie splątane - dowód na to, że są w niezłej kondycji ;)
Potem zgodnie z poradą BlondHairCare wtarłam w skórę głowy czysty ocet jabłkowy i trzymałam jakieś 10-15 minut. W tym czasie na długość nałożyłam keratynową saszetkę Biovaxu.
Dawno już nie używałam protein, byłam też ciekawa jak maska sprawdzi się na moich włosach. W celu dociążenia dodałam dwie krople oleju z pestek moreli.
Po jakiś 15 minutach spłukałam wszystko letnią wodą i dalej standard - odsączenie, suszenie, serum na końcówki.
Skalp na razie nie płacze, a włoski wyglądają tak(ciut rozwiane, ale ciii):
Są lekkie, ale nie aż tak jak np po peelingu skóry głowy. W dotyku są mięciutkie i gładkie. Mam wrażenie, że generalnie lubią się z proteinami, a z kolei oczyszczanie było im też potrzebne :)
Ostatnio zaś Anwen na swoim blogu opublikowała włosową piramidę i zachęca do zrobienia czegoś podobnego. A więc oto jest!
Myślę, że jest dosyć jasna ;)
Dobry wygląd i kondycję niewątpliwie zawdzięczam regularnemu odżywianiu przed i po myciu. Staram się zawsze przed(na noc) nakładać humektanty pod olej, ew. czasami sam olej, a po myciu lubię odżywki bądź lżejsze maski, które wygładzają i nawilżają.
Jak już wspominałam wyżej, moje włosy widocznie lubią proteiny, także staram się im je regularnie dostarczać - raz w tygodniu jest optymalnie. Podobnie jak z cięższymi, mocno odżywczymi maskami(np maska figowa wzbogacona o miód, glicerynę, olej itp).
Włosy farbuję co miesiąc-półtora, zależy jak szybko pokaże się odrost.
Podcinam włosy kiedy tego potrzebują, ale coś czuję że odkąd podcięłam maszynką na prosto być może nie będę musiała tego robić co 2 miesiące(wcześniej mogłabym robić to właściwie co miesiąc, tak szybko się niszczyły).
Ale masz duży ocet jabłkowy! :) Włosy jak zwykle bardzo łądne. Co do piramidy, to u mnie pielęgnacja wygląda tak, że rozpieszczam włosy kiedy mam na to czas, a ostatnio go u mnie mało. Więc jak mam czas i ochote to olejuję itd :D
OdpowiedzUsuńZ Rossmanna ^^
UsuńTeż tak kiedyś robiłam, ale w sumie gorzej na tym wychodziłam :D Ale fakt, że np myję głowę zawsze rano, więc mogę na noc coś nałożyć ;)
jakie prościutkie! muszę znowu użyć octu, bo pamiętam, że włosy były fajne w dotyku po nim :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja lubię to, jak on fajnie unosi włosy i trochę nabłyszcza :)
Usuńw jakim programie i w jaki sposób tworzyłaś swoją piramidę? :)
OdpowiedzUsuńpiękne włosy :*:)
lepiej nie farbować : )
OdpowiedzUsuńjak wyzej ;)
UsuńJa też w tym tygodniu postawiłam na oczyszczenie i zrobiłam peeling skalpu. Włosy od razu uniosły się u nasady :)
OdpowiedzUsuń