niedziela, 22 lutego 2015

Niedziela dla włosów: powrót siemienia

Tytuł brzmi trochę jak z jakiegoś filmu...o włosach :D Powróciłam dzisiaj do siemienia po długiej przerwie, chcąc sprawdzić jak spisze się w roli nawilżacza. Wspomnienia mam po nim dobre, chociaż przyznam - strasznie nie chciało mi się gotować z rana tych ziarenek...
Zaczęłam swoja niedzielę jak zwykle w sobotę wieczorem, wcierając w skalp odżywkę RadicalMed, a na włosy nakładając serum(woda+sok z aloesu+panthenol), a na to olej awokado.
Włosy spięłam w koczek i poszłam spać. 
Rano umyłam całą głowę bananowym Kallosem i przystąpiłam do robienia maski. W jej skład, oprócz sporej ilości glutka lnianego wchodziły: saszetka Biovax wersja z olejami, odrobinę Kallosa bananowego do zagęszczenia konsystencji, olej sezamowy, żel aloesowy, 3 rybki GAL, które ostatnio znalazłam w szafce.
Maska wyszła dosyć gęsta, mimo obecności siemienia. Nie spływała i nie była lejąca, więc bez problemów nałożyłam ją obficie na włosy, włosy pod czepek i tak siedziałam około godziny. Potem jak zwykle - spłukiwanie, odsączanie, zabezpieczanie i suszenie.
Włosy z lampą oraz na zewnątrz(yay, można już robić zdjęcia na balkonie!):
Włosy są miękkie i nawilżone, chociaż nie aż tak mocno, jak po miodzie - zwłaszcza końcówki mogłyby być bardziej dociążone. Z drugiej jednak strony, mam wrażenie, ze włosów jest jakby więcej, po masce zrobiły się puszystsze(ale nie spuszone!) i jakby ciut zwiększyły objętość. Widać to zwłaszcza na żywo :) Nadal zachowują przy tym jednak pożądaną gładkość. Niedzielę zaliczam do udanych :)

10 komentarzy:

  1. Puszystość jest cudowna, musze sprobowac glutka polaczyc z maska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, ze sama jestem zaskoczona takim efektem, nie spodziewałam się :)

      Usuń
  2. Bardzo ładnie wyglądają! Wyglądają na mięsiste :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam te rybki. Na początku stosowałam je na skórę twarzy, ale naturalne oleje okazały się o niebo lepsze, więc teraz również wzbogacam nimi kosmetyki, również te gotowe ;)
    Końcówki wyglądają na lekko spuszone, ale i tak efekt piękny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Ja rybki kupiłam z myślą o paznokciach i jakiś czas stosowałam w domowym serum do paznokci, ale teraz raczej gotowe mam, więc jak już znalazłam rybki, to niech w maskach działają :)

      Usuń
  4. Bardzo ladnie sie prezentuja :) U mnie siemie wlasnie dodaje jakby objetosci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja się tego po nim w sumie nie spodziewałam :)

      Usuń
  5. Też lubię używać siemienia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też ostatnio zrobiłam maskę z siemienia lnianego, ale dodałam do niego łyżkę miodu i odrobię glicerynki. Rybki GAL to super dodatek do tuningowania masek- też je dodaję :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...