Na blogu Włosy na emigracji wypatrzyłam dwie fajne włosowe akcje, których banery od wczoraj goszczą na pasku bocznym :) Będąc pod wpływem inspiracji wczoraj wieczorem zdecydowałam - kręcę! Dla mnie to w sumie wyzwanie, moje włosy kręcić się nie lubią i nie chcą(za to lubią się złośliwie odgniatać) i jak do tej pory większość prób albo przynosiła niezadowalające efekty, albo - krótkotrwałe. Jak było tym razem?
Przy okazji, wybaczcie jakość zdjęć - chciałam koniecznie uwiecznić moje próby przed wyjściem z domu, a byłam wtedy sama :<
Zaplatanie włosów tak, żeby się trzymały, a końcówki nie odstawały wcale nie jest takie proste. W dodatku, jeśli nie chciałam, by ramiączko/opaska zsunęło się w nocy, musiałam zsunąć je na czoło - rano przez chwilę miałam cudny ślad na skórze...
W każdym razie "fryzura" po całej nocy wyglądała jak na zdjęciu na górze. Obok widać zbliżenie na pojedynczego "loka" - zakręciłam tylko 4 pasma, chcąc uniknąć efektu baranka.
Tak natomiast wyglądała całość z tyłu, bez czesania rzecz jasna(tylko roztrzepanie palcami):
Przednie pasma zakręciły się mocniej, bo z przodu dokładnie widziałam się w lustrze, gdy je robiłam ;)
Generalnie jednak całość nie wygląda źle, przynajmniej na pierwszy rzut oka, oprócz tego, ze górna warstwa jest potargana.
Niemniej jednak loki długo nie wytrzymały, po jakiś dwóch godzinach niewiele z nich zostało - mocno się rozluźniły jednocześnie lekko strąkując, powodując spory nieład na nieuczesanej głowie. Po powrocie do domu z około godzinnej bytności na uczelni rozczesałam je delikatnie, by zlikwidować szopę i właściwie włosy prawie się wyprostowały, także spięłam je w koczka, coby nie straszyły - moje włosy po rozprostowaniu z loków nie wyglądają najpiękniej.
No, to by było tyle jeśli chodzi o pierwsze, lutowe kręcenie włosów w akcji :D
Lewa strona cudnie chwycila, slicznie pofalowaly - zwlaszcza ten rulon :)! Trza bylo jednak wiecej pasm nawinac :) Wyobrazam sobie ten odcisk po ramiaczku na czole ;D
OdpowiedzUsuńNastępnym razem spróbuję, chociaż boję się efektu baranka :) A odcisk był świetny, dobrze że nie musiałam od razu po wstaniu iść do ludzi... :D
UsuńSwietny efekt! Naprawde bardzo sie podoba, fale wygladaja bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, o jak najbardziej naturalny efekt mi chodziło :)
UsuńWyszło fajnie. U mnie lepiej jednak sprawdza się opaska. Moje pierwsze loczki do akcji robiłam na słomki, wyszło prawdziwe afro. :)
OdpowiedzUsuńAż sprawdziłam z ciekawości, efekt fajny, nie pomyślałabym o słomkach w ten sposób :)
UsuńPierwszy raz słyszę o takiej metodzie xD Raczej zawsze sprawdzały się warkoczyki lub wałki. U mnie na szczęście efekt się utrzymuje, ale z wyprostowaniem prostych włosów bywa trudniej. Po co męczyć włosy, skoro nie chcą się kręcić, niech będą piękne proste :p
OdpowiedzUsuń[letzbefit.blogspot.com]
Po warkoczykach mam nieładne, dziwne fale :D
UsuńJa lubię swoje proste włosy, ale czasami chciałabym jakiejś odmiany :<
Skręt wyszedł całkiem ładny i naturalny :) Nie cierpię, gdy moje włosy po warkoczu są tak brzydko odgniecione, a koleżanka ma piękne loki...
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło :)
OdpowiedzUsuń