środa, 11 lutego 2015

Recenzja: 18 organicznych olei

Osiemnaście to sporo prawda? Może 18 lat to nie aż tak znowu dużo, ale już 18 olei to całkiem ładna liczba. Okrągła, spora, przywodząca na myśl bogactwo i obfitość, a także może pytanie: po co aż tyle? I jak? Czy to tka naprawdę? 
A o co chodzi? Jak nie wiadomo o co...to o rosyjską perełkę ;)
Rosyjskie kosmetyki bardzo lubię i to chyba widać. Lubię też Planetę Organikę i jej kosmetyki z różnych serii. Z tej, HandMade miałam do tej pory słynne serum do suchej skóry i byłam z niego naprawdę zadowolona. Dlatego podczas zimowych zakupów zdecydowałam się na kolejne dwie rzeczy z serii, w tym i także ten olejek do twarzy - Organiczny Żywy Olej do Twarzy i Szyi dla wszystkich typów skóry.
Co mówi o nim producent?
Żywy olej do pielęgnacji skóry twarzy i szyi zawiera unikalne połączenie olei, witamin i minerałów. Olej posiada wysoką aktywność odżywczą tybetańskich jagód goji, bogatych w aminokwasy, witaminy i minerały, ożywczą siłę róży jerychońskiej, zdolnej utrzymywać wilgoć w najbardziej ekstremalnych warunkach suszy, odporność rokitnika, przeżywającego 40 –sto stopniowe mrozy dzięki zawartym w nim wysokoskoncentrowanym kwasom omega 7 i 9. Prawidłowe  połączenie składników daje wysoką  aktywność odżywczą,  regeneruje, czyni skórę zdrowszą, piękniejszą.

Opis brzmi wspaniale, obietnice zdrowszej, piękniejszej skóry kuszą, a jak jest naprawdę?
Warto zerknąć na skład, który jest naprawdę bogaty; oprócz tytułowych 18 olei znajdziemy tam ekstrakty(np z jagód goji, z róży jerychońskiej) i witaminy(E, F).

Skład INCI: Olea Europaea (Olive) Fruit Oil* (oliwa z oliwek), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej makadamii), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil (olej jojoba), Anastatica Hierochuntica Extract (róża jerychońska), Lycium Barbarum Fruit Extract (jagody goji), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil* (olej rokitnika), Rosa Damascena Flower Oil (olej z płatków róży), Nardostachys Jatamansi Root Oil* (olej z korzenia muszkatołowca), Centella Asiatica Extract (olej z wąkrotki azjatyckiej), Amaranthus Caudatus Seed Oil* (olej z amarantusa), Persea Gratissima (Avocado) Oil* (olej avocado), Melia Azadirachta Seed Oil (olej z drzewa nim),Armeniaca (Apricot) Kernel Oil* (olej brzoskwini), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil (olej z pestek winogron), Borago Officinalis Seed Oil* (olej ogórecznika), Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil* (olej z zarodków pszenicy), Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil* (olej wiesiołkowy), Calendula Officinalis Flower Extract* (nagietek), Rubus Idaeus (Raspberry)Seed Oil* (olej z pestek maliny), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (and) Gardenia Tahitensis Flower Extract (olej z gardenii tahitańskiej), Rosa Canina Fruit Oil* (olej z dzikiej róży), Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil* (olej lniany), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Pinus Sibirica Seed Oil (olej z orzeszków cedrowych), 100% Organic Camellia Sasanqua Seed Oil (100% organiczny olej z kamelii małej(sasankwy), Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Oil (olej rumiankowy), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil* (olej lawendowy), Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil* (olej z drzewa herbacianego), Salvia Officinalis (Sage) Leaf Oil (olej z szałwii), Pelargonium Graveolens Oil* (olej z pelargonii), Cananga Odorata Flower Oil* (olej ylang ylang), Tocopherol (Wit.Е), Glyceryl Linoleate (and) Glyceryl Oleate (and) Glyceryl Linolenate (Wit.F), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Limonene**, Linalool**, Citronellol**, Geraniol**, Benzyl Benzoate**
 * składniki organiczne
** naturalne składniki z olejków eterycznych

Robi wrażenie, prawda?
Warto jednak najpierw zwrócić uwagę na opakowanie, typowe dla serii HandMade - piękne, eleganckie, wręcz luksusowe. Butelka z ciemnego szkła ze złotą zakrętką i prostą etykietą wygląda w łazience jak kosmetyk z najwyższej półki, a dzięki wygodnej pipecie można nabrać odpowiednią ilość produktu.
Zapach jest lekko ziołowy, specyficzny, ale do wytrzymania, nie czuć go po nałożeniu.
Konsystencja jest tłustawa, jednak nie tak, jak czystego oleju. Jest lejąca, więc trzeba trochę uważać, by nie pochlapać czegoś przypadkiem, przynajmniej na początku. Dzięki temu jednak łatwo się rozprowadza i jest wydajna - porcja jak na zdjęciu spokojnie wystarcza mi na całą twarz i szyję i jeszcze zostanie. Co skutkuje niskim zużyciem - po około 3 miesiącach ubyła mi ledwie 1/4 kosmetyku, a stosuję go co najmniej co drugą noc, jak nie częściej. Olejek nakładam na noc, gdyż na mojej skórze dosyć wolno się wchłania, po kilku godzinach jeszcze czuję na skórze jego warstewkę, dlatego lepiej nałożyć go kilka godzin przed snem, by nie wytrzeć wszystkiego od razu w poduszkę. To w sumie jedyny minus, chociaż specjalnie mi nie przeszkadza bo między wieczorną toaletą, a momentem pójścia spać mija u mnie dobrych kilka godzin.
Jeśli zaś chodzi o najważniejsze, czyli działanie, to odzwierciedla ono bogactwo składu. Po jego użyciu rano cera jest miękka, odżywiona, nawilżona. Łagodnie koi, jeśli na buźce pojawiają się podrażnienia, wycisza je. Nie ma śladów przesuszenia, w dotyku czuć jak gładka jest skóra. Czasami nawet nie mam potrzeby smarowania się kremem, chociaż zazwyczaj i tak to robię; mogę jednak, mimo warunków pogodowych wybrać lżejszy krem.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że kosmetyk odżywia cerę, rzeczywiście wygląda ona na zdrowszą. Nie powoduje zapychania i wyprysków, za to chroni przed wpływem warunków zewnętrznych, zwłaszcza teraz, zimą(nawet jeśli nie ma wielkich mrozów). Być może latem byłby za ciężki, jednak w okresie jesienno-zimowym czy nawet wczesną wiosną stanowi bardzo dobrą alternatywę dla kremu na noc. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza dziewczynom, które lubią oleje w pielęgnacji.

6 komentarzy:

  1. A czy na zmiany coś poradził? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam ich za wiele, ale na pewno nie spowodował wysypu no i koi trochę jak coś mi się zdarzy wycisnąć, na spółkę z witaminą C przyspieszają ładnie gojenie :)

      Usuń
  2. Jaki bogaty ma skład!

    Używałam dotychczas rosyjskich kosmetyków tylko do włosów. Do skóry miałam zdaje się tylko mleczko do demakijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja całkiem lubię je także do twarzy, zwłaszcza te z serii HandMade :)

      Usuń
  3. Uwielbiam takie olejki, szczególnie właśnie na noc zamiast kremu. Chętnie i na ten się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obecnie używam serum Flavo-C, zresztą czytałaś o nim :) I w sumie jest to chyba moje pierwsze zetknięcie z postacią olejku na twarzy. Początkowo było dziwnie, ale chyba już się przyzwyczajam:) choć wydaje mi się, że jednak przeszkadzałoby mi ten brak szybkiego wchłonięcia w olejku, który opisujesz.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...