sobota, 21 lutego 2015

Wishlista przedwiosenna

Jeszcze wiosny nie ma, luty nawet się jeszcze nie skończył, a ja mam już całkiem pokaźną listę życzeń...Więc równie dobrze mogę ją pokazać, zanim dojdzie do niej kolejna porcja produktów i wtedy byłby już problem jak tu je wszystkie pomieścić...
Z poprzedniej łiszlisty udało mi się zdobyć prawie wszystko(oprócz perfum, maski Organique i nowego kominka), więc mam nadzieję, że jakoś uda mi się odhaczyć w tym roku chociaż część z tej - a tym razem królują na niej pozycje typowo twarzowe.

1. Kosmetyki Lilla Mai zachwyciły mnie najpierw swoimi opakowaniami, potem składnikami. Mam ochotę na taki krem, chociaż zastanawiam się, czy obecne wysoko w składzie prawie każdego kremu masła shea i kakaowe czasem nie będą za ciężkie...

2. Kremiki Orientany miałam okazję testować w formie próbek i muszę przyznać, że wersja z morwą i lukrecją bardzo przypadła mi do gustu. Kolejny krem warty rozważenia :)

3. Lubię na noc w pielęgnacji stosować oleje, najchętniej mieszanki. Kiedy skończę obecny olejek z PO, chciałabym spróbować czegoś innego. Mieszanki Khadi kuszą, ale wydają się drogie - widziałam jednak wersje po 10ml, znacznie tańsze - akurat na spróbowanie. Myślę nad wersję hibiskusowa lub z fiołkiem.

4. Oczyszczająca maseczka z serii HandMade zbiera pozytywne recenzje(np u Jaskółki) i ma bardzo przyjemny skład, a dobra oczyszczająca maska w łazience to podstawa, niezależnie od typu cery, przynajmniej moim zdaniem.

5. i 6. Kosmetyki Herbfarmacy mają świetne opinie, dobre składy i niestety, bardzo wysokie ceny. Z tego powodu czuję, że niekoniecznie dane mi będzie je testować, bo jednak prawie 90 zł za krem pod oczy to cena, jakiej na tym etapie(czyt. studia) nie jestem w stanie z lekkim sercem zapłacić, nawet za świetną jakość. Chyba, że do spółki z mamą....

7. Sytuacja podobna jak powyżej - kosmetyki Kivvi są wręcz napakowane dobrociami, a więc swoje kosztują. Bardzo chciałabym spróbować jakiegoś kremiku, ale nie wiem, czy nastąpi to teraz, czy dopiero w trochę dalszej przyszłości.

8. Minerały jak dotąd omijałam, jednak zachęca mnie wizja ochrony przeciwsłonecznej i ujednoliconej cery. Myślę, że zdecyduje się na wersję z Kolorówki, która ma chyba najwyższy filtr(ok 30 SPF) z minerałów o jakich czytałam.

9. Mimo stosowania kuracji dermatologicznej wiem, że po jej zakończeniu cera nie będzie w 100% bezproblemowa; poza tym kwasy w dodatku ujędrniają, działają trochę przeciwstarzeniowo, wygładzają i rozjaśniają każdą cerę - dobrze wspominam kwas migdałowy w kremie w stężeniu 5%, chętnie spróbuję więc serum z Bielendy z kwasem 10%.

10. Z paletek Sleek na liście chciejstw zostały mi 2 - Garden of Eden oraz Arabian Nights. Uwielbiam firmę za jakość i kolory, w sumie zieleni najbardziej brakuje w moich zbiorach, ale żadnymi pięknymi kolorami nie pogardzę.

11. Lubię peelingi mechaniczne, ale mając płytko unaczynioną cerę powinnam jednak skłaniać się w kierunku tych enzymatycznych. Próbka peelingu Organique którą dostałam podczas ostatnich zakupów zachęciła mnie do tego produktu. Znowu jednak, nieco problematyczna może być cena - poczekam może na jakaś promocję(lub mamę, która się dołoży :D).

12.  Maska toskańska z tej serii sprawuje się na moich włosach dobrze, ale to marokańska jest chyba najsłynniejszą z masek Planety Organiki. Muszę i ja ją wypróbować, w końcu inaczej co by ze mnie za włosomaniaczka była...

13. Maski Davines są u nas ciężko dostępne, widuję je tylko na Allegro. Ceny też nie są najniższe, zdarzają się sięgać nawet i 60 złotych. Jednak opinie mają bardzo dobre, naturalne więc, że kuszą...

14. Kolejny raz w wishliście - Jo Malone. W końcu zdecyduję się i kupię próbki na ebayu, muszę tylko poczekać, aż dostępne będą interesujące mnie wersje zapachowe.

15. Kosmetyki Shea Moisture mieszkają sobie w Stanach. Nawet na allegro rzadko je widuję. Gdy tylko myślę o firmie, mam w pamięci entuzjastyczne opisy Urban - liczę więc, że kiedyś spełni się i ta moja zachcianka.

16. Perfumy Lolity Lempickiej intrygują mnie opisem nut, obecnością moich ulubionych składników i nietypowymi połączeniami. Jak na złość - ostatnio nigdzie nie mogę powąchać ich na żywo, by zweryfikować moje chciejstwo...

No, to by było na tyle...

6 komentarzy:

  1. Mam ten balsam piękności Herbfarmacy i peeling Organique. Jednak jeszcze nie wyrobilam sobie o nich zdania. Życzę szybkiej realizacji listy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) O tych dwóch czytałam tyle dobrych recenzji, no i jedno użycie peelingu zrobiło na mnie wrażenie, chętnie potestowałabym na sobie :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Zapomniałam o NV, trzeba znowu kupić! Oglądałam właśnie dzisiaj oferty drogerii internetowych i po długim niekupowaniu niczego, czuję, że wykupię pół sklepu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja powtarzam sobie, że muszę najpierw dobić do dna chociaż kilku rzeczy(albo przetrzebić zapasy, które straciły termin ważności) bo też mam ochotę wykupić kilka sklepów :D

      Usuń
  4. Również kuszą mnie ostatnio olejki Khadi ;) Muszę poszukać tych po 10ml na próbę! Cieszę się, że widziałaś, ponieważ to oznacza, że są też w mniejszych opakowaniach.. Ostatnio już miałam kupować ten za 60zł, ale jakoś cena mnie w ostatnim momencie odciągła od zakupu :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...