Słońce świeci, grzeje, a ja miałam dzisiaj chwilkę czasu i składniki, toteż postanowiłam zafundować włosom wieloetapowe odżywianie. Zainspirował mnie do tego już jakiś czas temu post Gapy[klik], nie miałam natomiast pod ręką wszystkiego, co chciałam mieć. Zrobiłam też małe modyfikacje metody, dopasowane do moich włosów :)
A jak konkretnie wyglądała taka wieloetapowa pielęgnacja?
- Mycie - Kallos Omega na długość, Ecolab szampon z aloesem na skórę głowy.
- Humektanty - maska aloesowa Omia wzbogacona o dodatkowy żel aloesowy, panthenol i NMF.
- Proteiny - maska jedwabna wzbogacona hydrolizowaną keratyną i kolagenem z elastyną.
- Emolienty - maska regenerująca Ecolab z dodatkową porcją oleju(lniany) i małą porcją Mythic Oil.
Każda maseczkę trzymałam min. 20 minut. Po spłukaniu spryskałam włosy sprayem wyglądającym Ecolab i częściowo dałam im wyschnąć solo(stąd lekkie fale), potem dosuszyłam i zabezpieczyłam końcówki mieszanką Mythic Oil z kroplą oleju śliwkowego.
Włosy po takim odżywianiu są gładki, nawilżone i nieźle dociążone. Jedyne co mogłoby być lepiej zrobione, to końce, które jak na mój gust są ciut za lekkie. Wiatr na dworze sprawiał, ze łatwo rozwiewały się, robiąc "dziury". Myślę, ze to zasługa protein i maski aloesowej - ostatnio zastosowałam ją solo i włosy były po niej dosyć lekkie, chociaż nawilżone.
Taka wieloetapowa pielęgnacja jest ciekawym eksperymentem, widzę jednak, że humektanty i proteiny moje włosy najlepiej tolerują w bezpośrednim towarzystwie dużej ilości emolientów.
O samej masce aloesowej na pewno napiszę, bowiem kupiłam ją z braku możliwości dostania słynnej NaturalVital, na którą nadal jednak poluję ;)
NV jest genialna! :D też teraz się za nią rozglądam. włosy widać, że są pięknie nawilżone :-) ja ostatnio ciągle mam takie lekkie końce i straszliwie mi się to nie podoba!
OdpowiedzUsuńOmia właśnie aż taka dobra nie jest jak NV o której czytałam, chętnie bym je porównała :)
UsuńI tak świetnie się prezentują :) Bardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńPiekne, tez musze dorwac naturvital:D
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się naprawić pomyłkę w zamówieniu z Lawendowej Szafy, ta maska Ecolab też do mnie przywędruje :) Fajna jest ta linia, nie? :) Obiecujące składy. (Chociaż nie ma pewności co do zapisu. Wygląda to jak woda z ekstraktami tylko że producent pominął "with infusions of"... Ale może nie?) I spray drożdżowy który widziałam u Ciebie w zakupowym poście też wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta maska Ecolab... :)
OdpowiedzUsuńWłosy wyglądają wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńKońce faktycznie lekko nie dociążone:-) ale włoski wygladaja super:-)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądaja po takiej pielęgnacji. NV mam i powiem szczerze że śmierdzi, szału nie robi, a spodziewałam się efektu wow. Polecam bardzo Vital Derm, u mnie daje lepsze efekty niż biovax. :)
OdpowiedzUsuńSlicznie sie prezentuja, nawet konce :)
OdpowiedzUsuńJa też szukam jakiejś dobrej maseczki, niestety po wszystkich jakie kupiłam miałam wrażenie jakbym nie umyła wcale włosów
OdpowiedzUsuń