sobota, 28 czerwca 2014

Jak opanować swędzenie skalpu

Kolejny wpis dotyczący głowy, co ja poradzę, że jestem włosomaniaczką ;)
Jak już wcześniej wspominałam w postach Niedziela dla włosów od jakiegoś czasu swędział mnie skalp. Nie było to może jakieś wyjątkowo uporczywe pieczenie, ale było, a to dla mnie nowość, bo takich problemów nigdy nie miałam. 
Podeszłam więc do sprawy poważnie, analizując co, jak i dlaczego. Trochę czasu zajęło mi całkowite pozbycie się problemu, muszę też uważać, by czasem znowu się nie pojawił, doszłam bowiem do wniosku, że winne jest przesuszenie skóry głowy.
Po bliższych oględzinach nic się nie łuszczyło, nie miałam łupieżu ani krostek. Za to wiem, przyznaję, że do pielęgnacji skóry głowy nie przykładałam aż takiej wagi jak do włosów. Rzadko ją odżywiałam, za to stosowałam wcierki, często z alkoholem, a od czasu do czasu olej ziołowy.
Całe szczęście, ze był to tylko przesusz, gdyż jego jest stosunkowo łatwo opanować - z pewnością łatwiej niż chociażby grzybki :/



Co pomogło mi?

1. Delikatne mycie.
Chociaż szamponów, których używam nie można by nazwać "rypaczami" to i tak na czas walki ze swędzeniem przerzuciłam się całkowicie na delikatny balsam myjący. Może to być odżywka, w moim przypadku był to głównie balsam z Sylveco - wspominałam o nim w tym poście. Łagodne detergenty i dużo składników nawilżających to recepta na łagodną pielęgnację :)

2. Żel lniany.
Przesuszoną skórę trzeba nawilżać. A jak wiadomo popularny i lubiany glutek właściwości nawilżające ma świetne. Na skórę głowy gotowałam żel ciut dłużej, by był gęstszy - wtedy mniej spływa i komfort nakładania jest większy.
Z siemieniem siedziałam na głowie kilka razy po około 30 minut.

3. Półprodukty.
Półprodukty takie jak d-panthenol czy mleczko pszczele lub aloes również świetnie nawilżają. Można dodawać je do płukanki bądź tak jak ja wzbogacać nimi lniany żel. Jeśli ktoś ma sok aloesowy można pokusić się o zrobienie własnej wcierki złożonej właśnie z nawilżaczy z nim w roli głównej.

4. Ocet jabłkowy. 
Ten pomysł zaczerpnęłam od BlondHairCare. Wcierka z czystego octu jabłkowego(można go też rozcieńczyć wodą w proporcji 1:1) przynosi przyjemną ulgę, a sam ocet jabłkowy ogranicza świąd i namnażanie się ewentualnych nieprzyjaciół. Zamiast wcierki można pokusić się o płukankę.

5. Maski nawilżające.
Ja tej opcji nie wypróbowałam, gdyż nie mam w sowich zbiorach maski, którą śmiało mogłabym położyć na skórę głowy - trochę się tego obawiałam i zdecydowanie w przyszłości muszę to nadrobić.
Jeśli jednak ktoś posiada np słynną drożdżową czy łopianową maskę Babuszki Agafii bądź nawilżającą NaturalVital to taka opcja także pomoże nawilżyć skalp.

6. Ograniczenie suszenia(bądź zimny nadmuch).
Zazwyczaj myję włosy rano i suszę suszarką z letnim nawiewem. Mimo to na czas "kuracji" ograniczyłam suszenie jak mogłam, chociaż muszę przyznać, że nie lubię moich włosów po naturalnym wyschnięciu. Opcja ta sprawdza się, jeśli często traktujemy skalp gorącym nawiewem.

7. CerkoGel
Ostatni punkt czyli kupiony za 16 złotych w aptece preparat na swędzącą skórę głowy. Zawiera mocznik, który działa nawilżająco jak i trochę złuszczająco. Na moje potrzeby wystarczyła wersja z 10% zawartością mocznika.
Nakładałam żel po umyciu i odsączeniu włosów, gdyż wtedy najłatwiej było mi dotrzeć do skóry. Wmasowywałam niewielkie ilości w swędzące rejony. Czasami robiłam to na sucho, gdy siedziałam w domu - wtedy po około 30 minutach delikatnie wyczesywałam resztki wedle instrukcji z opakowania.
CerkoGel przynosi szybką ulgę, delikatnie chłodzi i jest bardzo wydajny - warto zainteresować się nim jeśli macie problemy ze skalpem :)

4 komentarze:

  1. Jak mnie swędzi skóra głowy, to po prostu szukam źródła i go eliminuję. Skalp swędział mnie od olejowania go, od niektórych odzywek i od szamponu babydream. Od kiedy je wyeliminowałam, nie mam problemu ze swędzeniem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie u mnie źródłem okazało się ogólne przesuszenie - więc nawilżyłam :)

      Usuń
  2. Takie swędzenie jest dla mnie znakiem, że albo szampon nieodpowiednio na nas oddziałuje, albo nawet woda. Trochę zaniedbujemy skórę w tym miejscu, bo nie widać jej ze względu na włosy, a reaguje tak samo, jak reszta ciała.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...