wtorek, 7 kwietnia 2015

Haul zakupowy

Dzisiaj przychodzę do Was z haulem - koniec marca i początek kwietnia to czas, kiedy uzupełniłam znacząco swoje kosmetyczne zapasy :) I muszę przyznać - trochę tego jest.
Większość zakupów to zakupy internetowe - tak jest po prostu łatwiej, szybciej no i większy wybór. Królują produkty do włosów, ale i innych nie brakuje.
W sklepach pojawiła się nowa rosyjska marka Ecolab, która urzekła mnie produktami - ich składami oraz opakowaniami. Nie mogłam się więc powstrzymać - w moim wirtualnym koszyku wylądowały maski do włosów, serum na porost z przyjemnym składem(m.in. ekstrakt z drożdży), spray do rozczesywania włosów, który obłędnie pachnie, łagodny szampon, odżywka, ale tez mleczko do ciała i olejek pod prysznic. Wszystkie produkty ładnie pachną i po pierwszych użyciach sprawdzają się dobrze, a to nie wszystko - marka ma też w swojej ofercie kule do kąpieli, mydła, masła do ciała i produkty dot warzy - kremy, toniki i pianki. Jest z czego wybierać.
Kolejna rosyjska porcja tym razem kosmetyków w blogosferze znanych - dwa balsamy i maska marokańska z Planety Organiki, maska jedwabna Recepty Agafii, olej pieprzno-łopianowy na pobudzenie cebulek włosów, dwie maseczki(nawilżająca i oczyszczająca) PO Hand-Made i maseczka odświeżająca z myślą o upałach które oby nadeszły.
Ponieważ kończą mi się produkty do twarzy pokusiłam się też o zamówienie kosmetyków mojej ulubionej polskiej firmy - kremów z serii brzozowej których nie miałam jeszcze u siebie, mojej ulubionej i sprawdzonej pomadki oraz nowości Biolaven - żelu do mycia twarzy. Obawiałam się trochę mocnego zapachu lawendy, ale żel pachnie głównie sokiem winogronowym, cudo!
Ze sklepu Bioarp zamówiłam nieznane mi kremy do rak i stóp - lubię mieć je zawsze pod ręką, czy to przy łóżku, w łazience czy w torebce.
Mini olejek Khadi w wersji do cery mieszanej i balsam, który niesamowicie pachnie różami to moje kolejne zdobycze z dziedziny orientalnej.
Zakupy zrobiłam też w Starej Mydlarni - peeling z korundem i enzymatyczny, balsam arbuzowy(pięknie pachnie, ale ma przeciętny skład) i wspaniale pachnące i pielęgnujące kule do kąpieli. Jedna już zużyta :) Na zdjęciu brakuje tylko masełka do rak w poręcznej buteleczce z pompką -stoi przy komputerze.
Zrobiłam też pierwsze w życiu zamówienie z Fitomedu - krem do cery mieszanej(głównie z myślą o bracie), krem pod oczy o ładnym składzie i pozytywnych recenzjach i płyn lawendowy - idealny do odświeżania twarzy i do spryskiwania pędzli. Jest świetny, mam ochotę jeszcze na wersję oczarową!
Połączone zamówienie z ZSK i Kolorówki - to, co widać po lewej to zestaw do stworzenia podkładu mineralnego. Plus oleje, buteleczka z atomizerem i hydrolat geraniowy - do maseczek i jako tonik.
I ostatnie już kosmetyki, tym razem zakupione stacjonarnie - błoto z Morza Martwego i serum Bielendy. Oba i dla mnie i dla brata z tym,  że jego trądzik jest znacznie poważniejszy niż mój i może nawet bardziej z tego skorzysta.

I to wszystko - sporo, przyznam, ale w najbliższym czasie planuję co najwyżej pojedyncze zakupy gdyby okazało się, ze czegoś superhiperpilnie potrzebuję :D

9 komentarzy:

  1. też kupiłam ten płyn do rozczesywania włosów z ecolab, pokusiłam się też na odżywkę do włosów i oba kosmtyki pachną cudnie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach płynu mnie zauroczył, ale i działa dobrze :)

      Usuń
  2. wow kiedy Ty to zużyjesz:) oddaj troche:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jakoś będę musiała sobie poradzić z tym wyzwaniem :)

      Usuń
  3. Same cuda, wszystkiego zazdroszczę:) Naprawdę już dawno nie widziałam tak interesujących i rzadko spotykanych produktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja generalnie lubię wyszukiwać nowości i je testować, o ile odpowiada mi rzecz jasna skład ;)

      Usuń
  4. WOW, tyle fajnych produktów w jednym miejscu. Też chcę! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne produkty i spory zapas ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...