środa, 22 kwietnia 2015

Nakręćmy się na wiosnę: papiloty z chusteczek nawilżanych

Ledwo Ewa zamieściła drugie podsumowanie akcji[klik], ja wrzucam nowy post. Ale akurat miałam czas i chęci by bawić się w kręcenie, zrobiła się też pogoda do zdjęć...Także zapraszam na post :)
Chusteczki nawilżane to ów tajemny składnik, którego ostatnio mi brakło :) Jest to też niewątpliwie jak na razie najlepsza metoda na uzyskanie na moich włosach loków, nie fal. I to takich, które te 2-3 godziny wytrzymają jako loki. Dłużej niestety nic się nie trzyma moich prościaków w takiej formie jakbym chciała.
Metoda na chusteczki jest znana w internetach, chociaż mam wrażenie, że ostatnio nieco zapomniana. A dobrze o niej wiedzieć, bo nie tylko nie niszczy włosów jak np papiloty z gąbki(których nie znoszę), ale też daje dobry skręt - przez fakt, że chusteczki są wilgotne.

Jeśli macie pod ręką chusteczki dla niemowląt, nasączone olejkami, to dla włosów dodatkowa pielęgnacja, chociaż z tym też należy uważać - delikatne włosy mogą się przetłuścić.
Ja użyłam najzwyklejszych chusteczek odświeżających - te z kolei zawierają alkohol w składzie, chociaż nie jest on wybitnie odczuwalny.
A mój patent zarówno na nadmierną ilość olejków jak i alkoholu? Podsuszyć chusteczki przed użyciem. Na przykład wyjąc z opakowania, rozłożyć i dać im trochę obeschnąć. Potem można spryskać je wodą lub odżywką w sprayu, ale część oryginalnych składników po prostu uleci ;)
Pasma skręcam wokół własnej osi, nawijałam na złożoną chusteczkę i zawiązywałam końce. Banalnie proste i szybkie :) Końce zabezpieczyłam odrobiną olejku i to w sumie tyle. Papiloty trzymałam kilka godzin, nawet się w nich zdrzemnęłam. rozplatałam delikatnie, żeby nie uszkodzić końców. Powyżej widać jak wygląda pasmo dopiero co rozplątane z papilota.
Tu włosy roztrzepane palcami, trochę potargane, ale już widać loczki :)
A tu fryzura uporządkowane nieco delikatnym grzebieniem i serum Mythic Oil. Włosy w takiej wersji bardzo mi się podobają, wydaje się, ze jest ich więcej, a efekt loczków można regulować - zależy od ilości papilotów i grubości pasm. Ja miałam ich 5.
Po jakiś 4 godzinach od rozplątania zostały mi na włosach średnie falo-loczki, także jak na razie - to najlepsza metoda bez ożycia ciepła. I w ogóle też ;)
A najdłużej loczki trzymają się niestety, gdy po zrobieniu ich zepnę włosy...Ale co to za sens wtedy je kręcić...

9 komentarzy:

  1. ale świetny pomysł :) musż ekiedys wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny skręt! Ogromnie żałuję, że moje włosy są niepodatne na kręcenie i nawet najbardziej misterne loki prostują się po godzinie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy także szybko się prostują, na tych loczkach jednak wytrzymały rekordowo długo, a nie używam lakieru :) Także polecam spróbować, a nuż chociaż trochę dłużej się uda :)

      Usuń
  3. Alez cudne loczki Ci wyszly Kochana :)))! Pieknie wlosy sie prezentuja :) Dokladnie, warto chusteczki najpierw lekko podsuszyc, musze jeszcze raz je wyprobowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę proste włosy, ale to pewnie dlatego, że sama mam skręty i wystaczy, że chwilę posiedzę w warkoczu i już mam fale :) Ale dopiero uczę się, jak je poskromić ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...