piątek, 15 maja 2015

Recenzja: dobroci od Bomb Cosmetics. Masło pod prysznic Blackcurrant.

Uff. Tydzień mnie nie było, nie opublikowałam nawet NDW(chociaż zdjęcia zrobiłam). Uczelnia daje w kość, ale może ten tydzień będzie lepszy...W każdym razie dzisiaj przychodzę z kolejną recenzją produktu od Bomb Cosmetics - przedostatniego jaki chciałabym przedstawić i na pewno najbardziej intrygującego. Chodzi mianowicie o masło. Do mycia. Takie cuda wianki.
Masła do ciała są intrygującym kosmetykiem i występują w wielu apetycznych wariantach. Byłam bardzo ciekawa, o co chodzi z tym masłem i jak to wygląda i ja używać, zamówiłam więc sobie na próbę jedno takie. Muszę przyznać, że jest to coś dosyć innowacyjnego, ale czy przydatnego?
Wersja którą wybrałam to Blackcurrant - aromat tego przepysznego masełka otwierają soczyste, dojrzałe nuty czarnej porzeczki, łączące się w samym sercu zapachu z letnimi truskawkami i malinami z delikatnym muśnięciem jagód. Kremowy karmel oraz słodka wanilia subtelnie uzupełniają naturalną słodycz owoców, idealnie zamykając to perfekcyjne połączenie!
Muszę przyznać, że zapach jest bardzo udany. Czuć słodką, lekko kremową porzeczkę podbitą zapachem innych owoców krzaczkowych(ja czuję głównie jagody i maliny). Wanilia dodaje tej kremowej słodyczy, karmelu nie czuję, ale ogólnie zapach bardzo owocowy i słodki i delikatny. Szkoda tylko, że nie utrzymuje się zbyt długo na skórze.
Masło jest bardzo, bardzo gęste i zbite. Trochę ciężko wydobyć je z opakowania, chociaż pod wpływem ciepła konsystencja nieco mięknie. ślady jakie widać na zdjęciu na stałe odciskają się w kosmetyku. Ma sympatyczny, jasno fioletowy kolor.
Masło myje i robi to dobrze, a delikatnie. Delikatnie też się pieni, na wilgotnej, ciepłej skórze jest kremowe, gęste i bardzo przyjemne w rozprowadzaniu. Nie nawilża jakoś spektakularnie, ale nie wysusza, skóra po jego użyciu jest miękka i czysta.
Skład: Glycerin, Aqua (woda), Sodium Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Propylene Glycol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Parfum (aromat), masełko Butyrospermum Parkii (Shea), Phenoxyethanol, Tetrasodium Etidronate, Ethylhexylglycerin, olejek Citrus Aurantium Bergamia (Bergamotowy), olejek z korzenia Vetiveria Zizanoides (Wetywerii),  Denatonium Benzoate, Benzyl Alcohol, CI 73015 (Blue 2), CI 14700 (Red 4), CI 17200 (Red 33), CI 16035 (Red 40).
Opakowanie jak zwykle, wiadereczko lodów, wszystkie masła mają podobnie apetyczne etykiety. Do tego jest baaaardzo wydajne i nie wiem, kiedy ja to zużyję, bo nie używam do każdego mycia, wolę myć się nim w wannie. Do tego właśnie mała uwaga, gdyż tego typu opakowanie niekoniecznie sprawdzi się pod prysznicem. Ja nie przepadam za wiadereczkami w kabinie, gdyż obawiam się, że zaraz przewrócę, zaleję wodą czy wypuszczę z rąk. Do wanny jednak - idealne. 
Nie jest to może niezbędny kosmetyk, ale fajny gadżet, umilacz. Na pewno dobrze się sprawdzi na prezent.

2 komentarze:

  1. Fajny gadżet, kiedyś na stoisku bomb cosmetics wąchałam te cudeńka, może w końcu się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście fajny, jako prezent dla samej siebie polecam :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...