Dzisiaj, w wreszcie słoneczny i wolny dzień mam dla Was recenzję czterech kosmetyków Bomb Cosmetics, które kupiłam jeszcze w lutym. Tęskniłam wtedy za wiosną i latem, skusiłam się więc na owocowo-kwiatowe zapachy i pastelowe barwy. Produkty nadal mam, są bardzo wydajne, a w zimne dni oszczędzałam je, by móc ze zdwoją mocą cieszyć się nimi teraz, gdy wiosna już wreszcie przyszła :) Recenzję podzieliłam na części, gdyż o każdym kosmetyku mam sporo do powiedzenia - a nie chciałabym zanudzać Was kilometrowymi postami ;)
Kosmetyki Bomb Cosmetics można w tej chwili znaleźć w wielu internetowych sklepach, a także stacjonarnie w niektórych mydlarniach chociażby. Nie dziwię się ich popularności - ceny, chociaż nie najniższe, nie należą tez do najwyższych, a wydajność, działanie, zapachy i design składają się na bardzo dobre, przyjemne kosmetyki do użytku zarówno co dzień, jak i od święta.
Na pierwszy ogień w recenzji pójdzie masło Anielskie rozkosze. Rok temu miałam inne masło BC[klik], z którego byłam bardzo zadowolona. Postanowiłam tym razem wybrać inny wariant zapachowy - i nie zawiodłam się! Masło pachnie delikatnie(anielsko), ale bardzo ładnie i orzeźwiająco. Według opisu z internetu - rozkoszny w każdym calu, ten wspaniały, świeży zapach otwierają
chłodzące nuty arbuza. ogórka, kruchych, zielonych jabłuszek i
dojrzałego awokado. Delikatne serce aromatu koncentruje się wokół
frezji, róży i lilii, spoczywając na prostej bazie z piżma i sandałowca.
Ja czuję tu głównie wodne, kwiatowe nuty z wyraźną domieszką ogórka - przyjemnie i interesująco, w sam raz na ciepłe dni.
Ja czuję tu głównie wodne, kwiatowe nuty z wyraźną domieszką ogórka - przyjemnie i interesująco, w sam raz na ciepłe dni.
W dotyku masło jest leciutkie, puszyste, do tego ma uroczy, jasno-błękitny kolor. Przyjemnie jest go używać zwłaszcza w te cieplejsze dni, gdy jego aromat delikatnie odświeża. Kosmetyk ma też dobre właściwości nawilżające - zawiera dużo masła shea i chociaż zaraz za nim znajduje się zapach, a dopiero potem reszta składników - masło naprawdę działa fenomenalnie. Zarówno ono, jak i poprzednia wersja dają uczucie odżywionej skóry na długo - ja czuję dobry poziom nawilżenia następnego dnia do południa. Naprawdę, widoczne jest to zwłaszcza rano podczas ubierania się, gdy skóra nie woła "pić".
Skład: Aqua (Water), Butyrospermum
Parkii (Shea Butter), Steareth-2. Parfum (Fragrance), Phenoxyethanol,
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Polysorbate 80. Sodium
Polyacrylate, Ethylhexyl Stearate, Ethylhexylglycerin, Trideceth-6.
Pelargonium Graveolens Flower Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot)
Fruit Oil, Limonene, Citronellol, Geraniol, Linalool, CI 19140 (Yellow
5), CI 42090 (Blue 1).
Jeśli chodzi o inne właściwości - masło dobrze sunie po skórze, dobrze się rozsmarowuje. Szybko się wchłania, nie klejąc się i nie brudząc ubrań, a jednocześnie pozostawia na skórze uczucie otulenia i nawilżenia.
Opakowanie jest utrzymane w stylu charakterystycznym dla marki, przypomina pudełko lodów. Kolory są ładnie dobrane, całość cieszy oko i dobrze wygląda na półce.
Chciałabym takiego masełka spróbować, pewnie bym się polubiła z zapachem... Muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńPolecam, to, albo inne od BC, wszystkie dobrze pachną :)
Usuń