Policzyłam ostatnio swoje woski. Jest ich prawie 40, a ledwie kilku jeszcze nie próbowałam(nowości z Kringle Candle). Nadal jest tez sporo zapachów, które chciałabym wypróbować i planuję zakupić, np. z najnowszej zimowej kolekcji Q4... Pomyślałam więc, że mogłabym podzielić się z Wami moimi krótkimi i subiektywnymi opiniami na temat tych zapachów z mojej kolekcji, których jeszcze nie opisywałam - zwłaszcza tych jesienno-zimowych, po które wiele osób właśnie teraz chętnie sięga :)
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic.
Wyczuwalne aromaty: zapach jesiennego powietrza, gruszki, śliwki,
jabłka, imbir, goździki, cynamon oraz delikatne nuty drewna i żywicy.
Słodycz - tak najlepiej opisać ten zapach. Słodka, ciepła i kremowa mieszanka owoców, z której ciężko mi wyodrębnić poszczególne nuty - całość miesza się, tworząc przyjemny, otulający aromat kojarzący się z sadem w jesiennym słońcu i jesiennymi owocami. W tle delikatnie pobrzmiewają przyprawy, zwłaszcza delikatna woń goździków. Dla mnie bardzo przyjemny zapach na jesień, zwłaszcza że gdy dać mu chwilę, wspaniale roznosi się po całym pomieszczeniu, a gdy otworzę drzwi - po całym piętrze.
Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: nuty drzewne, piżmo, wanilia oraz cynamon.
Po bliższym zastanowieniu już wiem, z czym kojarzą mi się ostatnio opisywane przeze mnie woski z tegorocznej jesiennej edycji - ano z tym właśnie. Nature's Paintbrush to zapach męski, silny, ale jednocześnie ponownie - ciepły i otulający. Lubię takie zapachy jesienią, a ten wyjątkowo mi się podoba. Przyprawy są w nim znowu tłem, które dodaje charakteru, ale nie wybija się na pierwszy plan i nie przyćmiewa nut drzewno-liściastych. Dla mnie jest to bowiem zapach lasu jesienią, szeleszczących, kolorowych liści, słońca i jesiennego powietrza. Kolejny intensywny, rozprzestrzeniający się zapach, który czuć długo po zgaszeniu.
Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: jabłka Macintosh, cynamon.
Przepyszna kompozycja owocowo-korzenna to kolejny udany wosk Yankee. Zapach jest nieco staroświecki, vintage czy też babciny, jak kto woli, ale nie ujmuje mu to uroku. Jabłka są słodkie i upieczone, cynamon zaś łagodny i dawkowany z umiarem. Tak pachnie kuchnia gdy piecze się szarlotka lub ryż z jabłkami i cynamonem. Znowu jest ciepło, miękko i otulająco - jesiennie :)
Matko kochana :) ile tu dobroci. Twój blog to wyrocznia i zarazem poradnia dla miłośniczek wszelkich zapachów, ilekroć do Ciebie zaglądam potem ląduje w Organique :)
OdpowiedzUsuńDzięki, to miłe, chociaż pewnie portfele na tym cierpią :D
Usuń