środa, 3 września 2014

Wrześniowa aktualizacja

Uff, jak długo mnie nie było... Cały miesiąc spędziłam w stolicy na warsztatach, pracując pięć dni w tygodniu, wieczory spędzając ze znajomymi a w weekendy chodząc na szkolenia lub (nie)aktywne odpoczywając.
Z tego powodu szczerze nie miałam głowy ani serca zebrać się, by coś napisać - bywa, wena w tej dziedzinie akurat w ogóle nie chciała przyjść, wyraźnie zostając w domu beze mnie.
Wróciłam jednak i korzystając z faktu, że studenci wrzesień mają względnie wolny - piszę.


Piszę na początku o włosach, ponieważ nadszedł czas ich aktualizacji. a zmieniły się, niestety na gorsze - skutek braku czasu, chęci i konieczność ograniczenia bagażu oznaczająca trochę monotonnej, nieco zubożonej pielęgnacji. Plus zapewne kilka innych czynników i w efekcie moje włosy nieco życia straciły, lekko przesuszając się i przede wszystkim - niszcząc się na końcach.
Naprawdę, tyle rozdwojonych i połamanych końcówek to dawno nie miałam, zaczynam zastanawiać się, gdzie leży przyczyna - boję się, że to robota Tangle Teezer'a, którego regularnie podkradałam mojej koleżance z pokoju, a który wygładzał fryzurę tak fenomenalnie, ze kusi mnie jego zakup. Oby to jednak nie on...

Dzisiaj rano(wróciłam wczoraj wieczorem) pierwsze co zrobiłam to nałożyłam na włosy serum olejowo-półproduktowe, po jakimś czasie umyłam je delikatnym szamponem i nałożyłam nawilżającą maskę, na długości prezentują się więc nie najgorzej. Brakuje im jednak trochę życia, no i końcówki nie są już tak zdyscyplinowane jak jeszcze w lipcu:
Z bliska widzę też rozdwojenia i liczne "białe kulki". Czeka mnie więc podcięcie, najpierw jednak farbowanie, gdyż odrost zrobił mi się kilometrowy - mimo zapominalstwa w kwestii drożdży i skrzypi, włosy urosły jakby ciut więcej na samym serum na porost :)

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...